This brownie is more than just dessert.

To brownie, które nie spadło z nieba, którego nie dostałem w gratisie od losu, a nawet nie wygrałem na loterii… Ktoś z odrobiną szaleństwa (doskonale wiem kto) wrzucił je do paczkomatu i pomyślał o mnie. Ot tak. Bez powodu. Ktoś, kto zamiast napisać idiotyczne: “Jak się masz?”, wysłał mi kawałek słodkiej wiadomości. W świecie, gdzie ludzie pamiętają o tobie głównie wtedy, gdy czegoś chcą.

W świecie, który zapierdala jedynie w dół i ciągle nabiera bezwładu beznadziei. W świecie, gdzie wszyscy mają gęby pełne słów, ale zero chęci. W świecie, gdzie dobroć to tylko marketingowe, modne hasło – ktoś wysłał ci ciasto. To jest coś, kurwa, cholernie rzadkiego. Niemożliwego.

Kiedy ostatnio zrobiłeś dla kogoś coś tak po prostu? Kiedy zapytałeś, czy czegoś potrzebuje, bez oczekiwania na wzruszoną odpowiedź? Nie mówię o jebanym lajku pod postem. Nie mówię o rzuceniu “Trzymaj się”, kiedy widzicie się na chwilę w przeciągu chwili. Mówię o tym, żeby faktycznie ZOBACZYĆ drugiego człowieka, a nie tylko odbicie własnej zajebistości w jego smutnych oczach.

To brownie to coś więcej niż deser. To dowód, że jeszcze nie wszystko w tym świecie jest do wyrzucenia. Że gdzieś, ktoś, mimo całego tego dymu, chaosu, bełkotu i gówna, pomyślał o mnie. Nie dlatego, że musiał. Nie dlatego, że chciał coś ugrać. Po prostu – pomyślał.

To jest, kurwa, piękne.

Dziękuję, A

❣️ 🧩

Previous
Previous

Where the Black Horses Roam

Next
Next

winter in motion_